Wpisy archiwalne w kategorii
100-199km
Dystans całkowity: | 15888.90 km (w terenie 756.00 km; 4.76%) |
Czas w ruchu: | 687:00 |
Średnia prędkość: | 23.13 km/h |
Maksymalna prędkość: | 58.00 km/h |
Suma podjazdów: | 38856 m |
Liczba aktywności: | 133 |
Średnio na aktywność: | 119.47 km i 5h 09m |
Więcej statystyk |
Kolejna setka - wiosennie - Czersk
Sobota, 19 marca 2011 | dodano:19.03.2011Kategoria 100-199km
Ostatnio trochę odpuściłem , ze względu na pogodę , więc postanowiłem jechać mimo złej aury , co na początku było słabym pomysłem , na szczęście później było inaczej.
Wyjazd o 10.30 i na wejściu witało mnie stalowe niebo i zimny wiatr , tempo do Chocińskiego turystyczne , nie miałem motywacji , na szczęście na drodze ze Sworów do Brus pogoda znacznie się poprawiła i postanowiłem wybrać dłuższy wariant powrotu do domu.
Między Brusami , a Kosobudami wykręciłem prawie 53km/h na prostej drodze , asfalt był dobry , a i wiatr miałem w plecy więc to wykorzystałem.
Za wsią Chłopawy załapałem się na "eskortę" za traktorem z przyczepą , wiatr miałem w plecy , ale zawsze mniejsze opory powietrza i tak jechałem przez 10km , nie schodząc poniżej 30km/h. Na szczęście beż żadnych nieoczekiwanych przygód nie władowałem się w jego tył.
Potem jazda z Czerska do Chojnic drogą , która jest kwintesencją polskich asfaltów , trochę boczny przeszkadzał , ale jakoś się kręciło.
Wyjazd o 10.30 i na wejściu witało mnie stalowe niebo i zimny wiatr , tempo do Chocińskiego turystyczne , nie miałem motywacji , na szczęście na drodze ze Sworów do Brus pogoda znacznie się poprawiła i postanowiłem wybrać dłuższy wariant powrotu do domu.
Między Brusami , a Kosobudami wykręciłem prawie 53km/h na prostej drodze , asfalt był dobry , a i wiatr miałem w plecy więc to wykorzystałem.
Za wsią Chłopawy załapałem się na "eskortę" za traktorem z przyczepą , wiatr miałem w plecy , ale zawsze mniejsze opory powietrza i tak jechałem przez 10km , nie schodząc poniżej 30km/h. Na szczęście beż żadnych nieoczekiwanych przygód nie władowałem się w jego tył.
Potem jazda z Czerska do Chojnic drogą , która jest kwintesencją polskich asfaltów , trochę boczny przeszkadzał , ale jakoś się kręciło.
Dane wycieczki:
Km: | 101.96 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:21 | km/h: | 23.44 |
Pr. maks.: | 52.90 | Temperatura: | 5.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 270m | Rower: | Folta Tarrega Sport |
Życiówka - Przechlewo , Rzeczenica
Sobota, 12 marca 2011 | dodano:12.03.2011Kategoria 100-199km
Po jeździe w tygodniu , w końcu miałem nadzieję , że kondycja się poprawiła i nie będę zdychał po zaledwie 70km. Z zamiarem przejechania trasy , która planowałem pokonać tydzień temu lecz pogoda na to nie pozwoliła wstałem przed 7 by się przygotować. Jeszcze rzut okiem na prognozy i się znacznie pogorszyły (jak zwykle) względem tych piątkowych , wiatr 2x mocniejszy i pochmurnie.
Ale mimo to gdy wyjeżdżałem o 9 było bezchmurne niebo , tempo na początek spokojne. Od Konarzyn zaczął się problem , przeszkadzał bardzo boczny wiatr , ale jakoś się doturlałem bez przerw do Przechlewa , tam ku mojej uldze asfalt w końcu był nienaganny , wcześniej męczyłem się przez 13-15 km z dziurami.
I to był chyba najgorszy odcinek...:) za Przechlewem były tak kapitalne widoki , że żałuję , że nie mam żadnego aparatu , bo z mojej tzw. "pralki" nic nie było by widać , ogólnie do Przechlewa świetne krajobrazy , na około roztaczały się polodowcowe widoki.
Jedynie zrobiłem zdjęcie Brdy

Następnie zacząłem skręcać coraz bardziej na południe i wiatr dawał o sobie znać , ale dojechałem do Rzeczenicy , gdzie zrobiłem pierwszy postój na jedzenie po 50km
Przy okazji udało mi się przekroczyć w tym roku 1000km

Potem właściwe bez historii jazda drogą krajową nr 25 do Człuchowa w międzyczasie zdjąłem jedną bluzę bo było na prawdę ciepło. Udało mi się jeszcze za Gwieździnem wykręcić 48.0km/h , co było lekko niebezpieczne bo na dole z obu stron były jeziora , więc mógłbym zaliczyć nie planowaną kąpiel.
Co dziwne wiatr dzisiaj ładnie mi powiał z boku , ale mimo to miałem siły i wybrałem dłuższy wariant do domu , potem jeszcze wydłużyłem , by mieć 15 km idealnie z wiatrem.
Następnie podjechałem do domu by zjeść coś bardziej treściwego niż batoniki musli i wybrałem się jeszcze na małe rozkręcenie
Mapę dodałem oddzielnie bo łącząc je trasa byłaby nie czytelna

Udało mi się poprawić mój dotychczasowy rekord o 22km to niezły prognostyk przed latem , co przy niezłej średniej o wiele bardziej "smakuje" ;)
Ale mimo to gdy wyjeżdżałem o 9 było bezchmurne niebo , tempo na początek spokojne. Od Konarzyn zaczął się problem , przeszkadzał bardzo boczny wiatr , ale jakoś się doturlałem bez przerw do Przechlewa , tam ku mojej uldze asfalt w końcu był nienaganny , wcześniej męczyłem się przez 13-15 km z dziurami.
I to był chyba najgorszy odcinek...:) za Przechlewem były tak kapitalne widoki , że żałuję , że nie mam żadnego aparatu , bo z mojej tzw. "pralki" nic nie było by widać , ogólnie do Przechlewa świetne krajobrazy , na około roztaczały się polodowcowe widoki.
Jedynie zrobiłem zdjęcie Brdy

Brda przepływająca w okolicach Dolinki© mati94
Następnie zacząłem skręcać coraz bardziej na południe i wiatr dawał o sobie znać , ale dojechałem do Rzeczenicy , gdzie zrobiłem pierwszy postój na jedzenie po 50km
Przy okazji udało mi się przekroczyć w tym roku 1000km

Pierwszy tysiąc w tym roku© mati94
Potem właściwe bez historii jazda drogą krajową nr 25 do Człuchowa w międzyczasie zdjąłem jedną bluzę bo było na prawdę ciepło. Udało mi się jeszcze za Gwieździnem wykręcić 48.0km/h , co było lekko niebezpieczne bo na dole z obu stron były jeziora , więc mógłbym zaliczyć nie planowaną kąpiel.
Co dziwne wiatr dzisiaj ładnie mi powiał z boku , ale mimo to miałem siły i wybrałem dłuższy wariant do domu , potem jeszcze wydłużyłem , by mieć 15 km idealnie z wiatrem.
Następnie podjechałem do domu by zjeść coś bardziej treściwego niż batoniki musli i wybrałem się jeszcze na małe rozkręcenie
Mapę dodałem oddzielnie bo łącząc je trasa byłaby nie czytelna

Życiówka - 135km© mati94
Udało mi się poprawić mój dotychczasowy rekord o 22km to niezły prognostyk przed latem , co przy niezłej średniej o wiele bardziej "smakuje" ;)
Dane wycieczki:
Km: | 135.01 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 05:58 | km/h: | 22.63 |
Pr. maks.: | 48.00 | Temperatura: | 10.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 350m | Rower: | Folta Tarrega Sport |
Wietrznie - pierwsza setka w tym sezonie - Rytel
Niedziela, 6 marca 2011 | dodano:06.03.2011Kategoria 100-199km
Dystans podzielony na 3 trasy , chociaż plany były zupełnie inne miało być tylko 60km na raz...
Wstałem rano wyglądam przez okno , a tam bezchmurne niebo , szkoda marnować taki dzień szczególnie zimą wiec wybrałem kierunek na Czersk - jak to wcześniej zakładałem. Trasa prowadząca przez drogę krajową - co dziwne nie jechałem nigdy w tamtym kierunku , więc postanowiłem w końcu pojechać nią. Droga woła o pomstę do nieba składa się z płyt , które próby czasu nie wytrzymały i mówiąc kolokwialnie rozlazły się , więc średnio co 10m wpadało się w szparę...(wiedziałem o tym , ale myślałem , że nie będzie tak źle) , wiem jedno długo tam nie wrócę...
Nie uśmiechała mi się taka jazda , więc skróciłem ją o połowę i po dojechaniu do Rytla zawróciłem , końcówka przejechana trochę inaczej.
Wiatr dął dzisiaj porządnie z północy , więc postanowiłem dojechać do domu z wiatrem w plecy , na gładziutkiej drodze wykręciłem ok 46km/h , lecz na końcowym odcinku - wąskim z dziurami i popękanym udało mi się nawet 48.4km/h.
Następnie miałem jechać do rodziny na obiad , była opcja dojazdu samochodem , mimo silnego wiatru wybrałem rower.
Było jeszcze kilka , ale nie chciało mi się tego fotografować

Dystans przejechany bez historii co ciekawe wracając do domu miałem tyle sił jak bym dopiero co ruszył , a już 80km przekraczałem
Z racji , że miałem jeszcze siły , postanowiłem wrócić do domu na 30min by się ogrzać i dokręcić do pierwszej setki , tym razem jazda po zmierzchu
I jeszcze zdjęcie potwierdzające to
Wstałem rano wyglądam przez okno , a tam bezchmurne niebo , szkoda marnować taki dzień szczególnie zimą wiec wybrałem kierunek na Czersk - jak to wcześniej zakładałem. Trasa prowadząca przez drogę krajową - co dziwne nie jechałem nigdy w tamtym kierunku , więc postanowiłem w końcu pojechać nią. Droga woła o pomstę do nieba składa się z płyt , które próby czasu nie wytrzymały i mówiąc kolokwialnie rozlazły się , więc średnio co 10m wpadało się w szparę...(wiedziałem o tym , ale myślałem , że nie będzie tak źle) , wiem jedno długo tam nie wrócę...
Nie uśmiechała mi się taka jazda , więc skróciłem ją o połowę i po dojechaniu do Rytla zawróciłem , końcówka przejechana trochę inaczej.
Wiatr dął dzisiaj porządnie z północy , więc postanowiłem dojechać do domu z wiatrem w plecy , na gładziutkiej drodze wykręciłem ok 46km/h , lecz na końcowym odcinku - wąskim z dziurami i popękanym udało mi się nawet 48.4km/h.
Następnie miałem jechać do rodziny na obiad , była opcja dojazdu samochodem , mimo silnego wiatru wybrałem rower.
Było jeszcze kilka , ale nie chciało mi się tego fotografować

Rezultat zbyt dużego wolnego czasu© mati94
Dystans przejechany bez historii co ciekawe wracając do domu miałem tyle sił jak bym dopiero co ruszył , a już 80km przekraczałem
Z racji , że miałem jeszcze siły , postanowiłem wrócić do domu na 30min by się ogrzać i dokręcić do pierwszej setki , tym razem jazda po zmierzchu
I jeszcze zdjęcie potwierdzające to

Pierwsza setka© mati94
Dane wycieczki:
Km: | 100.36 | Km teren: | 3.00 | Czas: | 04:56 | km/h: | 20.34 |
Pr. maks.: | 48.40 | Temperatura: | 1.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 170m | Rower: | Folta Tarrega Sport |