Wpisy archiwalne w kategorii
100-199km
Dystans całkowity: | 15888.90 km (w terenie 756.00 km; 4.76%) |
Czas w ruchu: | 687:00 |
Średnia prędkość: | 23.13 km/h |
Maksymalna prędkość: | 58.00 km/h |
Suma podjazdów: | 38856 m |
Liczba aktywności: | 133 |
Średnio na aktywność: | 119.47 km i 5h 09m |
Więcej statystyk |
Zaległość 4
Czwartek, 12 maja 2011 | dodano:14.05.2011Kategoria 100-199km
Jazda w godzinach 16.30-21.00 , celem była wieś Laska , bardzo fajne tereny
Dane wycieczki:
Km: | 100.88 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:22 | km/h: | 23.10 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 380m | Rower: | Folta Tarrega Sport |
W końcu lepsza pogoda - Szczecinek , Czarne
Piątek, 6 maja 2011 | dodano:06.05.2011Kategoria 100-199km
Jazda w godzinach 11.00-17.30. Do Szczecinka 70km pod wiatr , potem już z bardziej korzystnym. Oczywiście na miejscu znowu się zgubiłem , ale ostatecznie dotarłem na odpowiednią drogę. Miasto dość rozkopane , dużo remontów.
Wieczorem jeszcze po mieście się pokręciłem , by rozjeździć nogi.
Tradycyjne zdjęcie tablicy:

Wieczorem jeszcze po mieście się pokręciłem , by rozjeździć nogi.
Tradycyjne zdjęcie tablicy:

Dane wycieczki:
Km: | 168.43 | Km teren: | 1.00 | Czas: | 07:33 | km/h: | 22.31 |
Pr. maks.: | 47.00 | Temperatura: | 15.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 300m | Rower: | Folta Tarrega Sport |
Tylko setka
Sobota, 23 kwietnia 2011 | dodano:23.04.2011Kategoria 100-199km
W planie było więcej , ale rano nie wstałem , potem miałem plan B , ale też musiałem odłożyć , żeby się w miarę wyrobić do rodziny.
Dane wycieczki:
Km: | 113.20 | Km teren: | 3.00 | Czas: | 05:00 | km/h: | 22.64 |
Pr. maks.: | 43.00 | Temperatura: | 15.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 210m | Rower: | Folta Tarrega Sport |
Regeneracja - Więcbork
Piątek, 22 kwietnia 2011 | dodano:22.04.2011Kategoria 100-199km
Starałem się za bardzo nie wyżyłować. Cała trasa z bocznym , wschodnim wiatrem , więc nie kiedy trzeba było dorzucić do "pieca".
Wyjazd dość późno przed 16.00 , ale kolejne miasto zaliczone.
Na końcu musiałem jeszcze dokręcić 4km do setki.
Wyjazd dość późno przed 16.00 , ale kolejne miasto zaliczone.
Na końcu musiałem jeszcze dokręcić 4km do setki.
Dane wycieczki:
Km: | 100.88 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:37 | km/h: | 21.85 |
Pr. maks.: | 42.00 | Temperatura: | 15.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 190m | Rower: | Folta Tarrega Sport |
Na lajcie - Kościerzyna
Czwartek, 21 kwietnia 2011 | dodano:21.04.2011Kategoria 100-199km
Korzystając z dobrej pogody i wolnego czasu , skleciłem traskę i wyjechałem.
Aby uniknąć odcinek Chojnice-Brusy , pojechałem przez Charzy , Małe Swory , Duże Swory. Potem skierowałem się na Leśno , by poznać tamtą drogę i przy okazji zahaczyć o drewniany kościół z 1650r.
Potem już drogą nr 235 w kierunku wsi Korne , by potem skręcić na krajówkę prowadzącą do Kościerzyny.

Rezultatem okrężnej drogi , do Kościerzyny dobiłem z 90km na liczniku.
Jako , że miasto nie wydaje mi się jakoś atrakcyjnie turystycznie , jedynie widziałem ładny kościół w tle , ale teraz i tak nie wiem jak się nazywał.
Jest jeszcze Muzeum Kolejnictwa , które już widziałem kilka lat temu.
Więc wyjazd był chęcią "odhaczenia" tego miasta.
Drogę powrotną postanowiłem przejechać inną , jako , że niedaleko był Borsk i Wiele , w których już dawno nie byłem to pojechałem właśnie przez te wioski.
Potem już z Lubni przez Brusy do Chojnic. Oczywiście nie obeszło się też bez perypetii z kierowcami - brak wyobraźni :/. Na szczęście cały dojechałem do domu.
Pierwszy raz jechałem w kasku w sumie jakieś 130km , momentami było całkiem naturalne , ale pod koniec już słońce dawało...
Wyjazd na lajcie , lecz końcówka zbyt mocna , więc jutrzejsze 150km będę musiał chyba odłożyć , dodatkowo lewe ramię coraz bardziej daje się we znaki. Zwykle zaczyna boleć gdzieś po 6h jazdy. Dzisiaj już na 20-30 km bolało...
Aby uniknąć odcinek Chojnice-Brusy , pojechałem przez Charzy , Małe Swory , Duże Swory. Potem skierowałem się na Leśno , by poznać tamtą drogę i przy okazji zahaczyć o drewniany kościół z 1650r.
Potem już drogą nr 235 w kierunku wsi Korne , by potem skręcić na krajówkę prowadzącą do Kościerzyny.

Można "odhaczyć"© mati94
Rezultatem okrężnej drogi , do Kościerzyny dobiłem z 90km na liczniku.
Jako , że miasto nie wydaje mi się jakoś atrakcyjnie turystycznie , jedynie widziałem ładny kościół w tle , ale teraz i tak nie wiem jak się nazywał.
Jest jeszcze Muzeum Kolejnictwa , które już widziałem kilka lat temu.
Więc wyjazd był chęcią "odhaczenia" tego miasta.
Drogę powrotną postanowiłem przejechać inną , jako , że niedaleko był Borsk i Wiele , w których już dawno nie byłem to pojechałem właśnie przez te wioski.
Potem już z Lubni przez Brusy do Chojnic. Oczywiście nie obeszło się też bez perypetii z kierowcami - brak wyobraźni :/. Na szczęście cały dojechałem do domu.
Pierwszy raz jechałem w kasku w sumie jakieś 130km , momentami było całkiem naturalne , ale pod koniec już słońce dawało...
Wyjazd na lajcie , lecz końcówka zbyt mocna , więc jutrzejsze 150km będę musiał chyba odłożyć , dodatkowo lewe ramię coraz bardziej daje się we znaki. Zwykle zaczyna boleć gdzieś po 6h jazdy. Dzisiaj już na 20-30 km bolało...
Dane wycieczki:
Km: | 165.73 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 07:11 | km/h: | 23.07 |
Pr. maks.: | 43.30 | Temperatura: | 18.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 380m | Rower: | Folta Tarrega Sport |
Regeneracyjna setka
Niedziela, 10 kwietnia 2011 | dodano:10.04.2011Kategoria 100-199km
Nie lubię jeździć w niedziele , bo zwykle mam "ołowiane" nogi po sobotnich setkach , tak było i tym razem.
Trasa trochę inna bo jechałem do Charzy przez Nieżywięć.
Potem gdy miałem jeszcze czas pojechałem do Funki.
Trasa trochę inna bo jechałem do Charzy przez Nieżywięć.
Potem gdy miałem jeszcze czas pojechałem do Funki.
Dane wycieczki:
Km: | 103.33 | Km teren: | 3.00 | Czas: | 04:46 | km/h: | 21.68 |
Pr. maks.: | 45.00 | Temperatura: | 5.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 250m | Rower: | Folta Tarrega Sport |
Wyprawa w Bory Tucholskie
Sobota, 9 kwietnia 2011 | dodano:09.04.2011Kategoria 100-199km
Dzisiaj miałem w głowie Big traskę , lecz po 5km walki z bocznym odpuściłem sobie.
Teraz widzę , że przejechałbym ją bez problemu;)
Najpierw skierowałem się na Człuchów , ale boczny tak doskwierał , że zdecydowałem się na jazdę w bardziej zalesione tereny , czyli przez Nieżywięć do Charzykowa , plan był taki by sobie pojechać do Chocińskiego asfaltem , a potem bym coś wymyślił.
Ale szybki impuls i wjechałem do lasu i tu się zaczęło , początkowo planowałem trochę się pokręcić i wrócić , lecz spodobało mi się to. Trochę się pogubiłem , lecz po jakimś czasie odnalazłem jezioro Niedźwiedź , a potem już jechałem szlakami - czerwonym , zielonym , czarnym , niebieskim , żółtym (chyba wszystkimi).
Mijałem masę jezior , Bartusia , Dębową Górę , przejechałem cholernie dużo ścieżek , ponieważ starałem się jak najlepiej poznać te tereny. Widziałem dużo saren , zająca i chyba jelenia (?).
Średnia bardzo słaba , spodziewałem się lepszych ścieżek , ale miejscami było pełno piachu , a szlak zielony i czerwony do Męcikału był wyjątkowo trudny przez korzenie. W sumie to wszędzie one były , ale wyjątkowo na tych dwóch szlakach.
Wyjazd bardzo trudny wytrzęsło mnie porządnie dodatkowo jechałem z ciężkim plecakiem , który zapakowałem specjalnie na dłuższy wyjazd. Ale za to spodenki z wkładką spisały się rewelacyjnie , pierwsze bóle miałem dopiero po 5 godzinach intensywnego trzęsienia. Okulary też na plus.
Ostatnie 30km to kręcenie byle by zaliczyć terenową setkę , bo sobie powtarzałem , że już tu za szybko nie wrócę by to zrobić. Więc albo dzisiaj przebiję tą barierę , albo wcale. Szczerze to jestem dumny z siebie , rezygnować już miałem po 40-50km:)
Teraz widzę , że przejechałbym ją bez problemu;)
Najpierw skierowałem się na Człuchów , ale boczny tak doskwierał , że zdecydowałem się na jazdę w bardziej zalesione tereny , czyli przez Nieżywięć do Charzykowa , plan był taki by sobie pojechać do Chocińskiego asfaltem , a potem bym coś wymyślił.
Ale szybki impuls i wjechałem do lasu i tu się zaczęło , początkowo planowałem trochę się pokręcić i wrócić , lecz spodobało mi się to. Trochę się pogubiłem , lecz po jakimś czasie odnalazłem jezioro Niedźwiedź , a potem już jechałem szlakami - czerwonym , zielonym , czarnym , niebieskim , żółtym (chyba wszystkimi).
Mijałem masę jezior , Bartusia , Dębową Górę , przejechałem cholernie dużo ścieżek , ponieważ starałem się jak najlepiej poznać te tereny. Widziałem dużo saren , zająca i chyba jelenia (?).
Średnia bardzo słaba , spodziewałem się lepszych ścieżek , ale miejscami było pełno piachu , a szlak zielony i czerwony do Męcikału był wyjątkowo trudny przez korzenie. W sumie to wszędzie one były , ale wyjątkowo na tych dwóch szlakach.
Wyjazd bardzo trudny wytrzęsło mnie porządnie dodatkowo jechałem z ciężkim plecakiem , który zapakowałem specjalnie na dłuższy wyjazd. Ale za to spodenki z wkładką spisały się rewelacyjnie , pierwsze bóle miałem dopiero po 5 godzinach intensywnego trzęsienia. Okulary też na plus.
Ostatnie 30km to kręcenie byle by zaliczyć terenową setkę , bo sobie powtarzałem , że już tu za szybko nie wrócę by to zrobić. Więc albo dzisiaj przebiję tą barierę , albo wcale. Szczerze to jestem dumny z siebie , rezygnować już miałem po 40-50km:)
Dane wycieczki:
Km: | 129.36 | Km teren: | 102.00 | Czas: | 07:14 | km/h: | 17.88 |
Pr. maks.: | 44.00 | Temperatura: | 8.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Folta Tarrega Sport |
Pierwsza seta w tygodniu - Bysław
Wtorek, 5 kwietnia 2011 | dodano:05.04.2011Kategoria 100-199km
Wyjazd już w poniedziałek stał pod wielkim znakiem zapytania , gdy dowiedziałem się , że muszę siedzieć o godzinę później - do 15.10 w szkole.
Mimo to zjadłem obiad przygotowałem się i wyjechałem ok 16.30. Początkowo dziwnie mi się jechało , w tylnym kole wydawało mi się , że jest mniej powietrza , więc stanąłem przed Silnem by napompować , zanim to zrobiłem spuściłem całe powietrze - taka zabawa z wentylem samochodowym:/.
Ogólnie bez historii , trasa wymyślona pod zaliczenie wioski Bysław , ostatnie 15 km to powrót po zmroku i straszenie przez tiry , które śmigały na wyciągnięcie ręki. Po powrocie miałem na liczniku 89km , więc skierowałem się na Charzy na małą dokrętkę.

Mimo to zjadłem obiad przygotowałem się i wyjechałem ok 16.30. Początkowo dziwnie mi się jechało , w tylnym kole wydawało mi się , że jest mniej powietrza , więc stanąłem przed Silnem by napompować , zanim to zrobiłem spuściłem całe powietrze - taka zabawa z wentylem samochodowym:/.
Ogólnie bez historii , trasa wymyślona pod zaliczenie wioski Bysław , ostatnie 15 km to powrót po zmroku i straszenie przez tiry , które śmigały na wyciągnięcie ręki. Po powrocie miałem na liczniku 89km , więc skierowałem się na Charzy na małą dokrętkę.

Kolejny cel osiągnięty© mati94
Dane wycieczki:
Km: | 101.23 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:33 | km/h: | 22.25 |
Pr. maks.: | 39.00 | Temperatura: | 13.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 250m | Rower: | Folta Tarrega Sport |
Piąta setka
Niedziela, 3 kwietnia 2011 | dodano:03.04.2011Kategoria 100-199km
Miała być inna trasa , ale ten wiatr był taki silny , że nie widziałem sensu mordowania się pod niego ok 70km.
Więc zawróciłem , po drodze jeszcze zastrzyk adrenaliny , bo nagle mi wyskoczył samochód gdy jechałem na chodniku , dzięki refleksowi szachisty i dość niezłym hamowaniu nawet go nie dotknąłem...
Wiatr dzisiaj tak wkurzał , perfidnie wiało mi w papę , albo w bok:p
A więc trasa wokół Chojnic , którą chciałem pokonać rok temu , ale tego nie zrobiłem bo bym nawet nie dał rady.
Niby nie duże miasto , ale żeby je objechać samymi asfaltami potrzebowałem 100km.
Świeciło dzisiaj porządnie , pogoda już prawie letnia , jechałem na podwiniętych rękawach i dorobiłem się pierwszej opalenizny.
Z racji coraz lepszej pogody zamówiłem sobie spodenki (jak będą pasować to chyba jeszcze z 2 pary zamówię) i okulary. Brakuje jeszcze pierwszej skorupy , ale ją kupię w sklepie.
Więc zawróciłem , po drodze jeszcze zastrzyk adrenaliny , bo nagle mi wyskoczył samochód gdy jechałem na chodniku , dzięki refleksowi szachisty i dość niezłym hamowaniu nawet go nie dotknąłem...
Wiatr dzisiaj tak wkurzał , perfidnie wiało mi w papę , albo w bok:p
A więc trasa wokół Chojnic , którą chciałem pokonać rok temu , ale tego nie zrobiłem bo bym nawet nie dał rady.
Niby nie duże miasto , ale żeby je objechać samymi asfaltami potrzebowałem 100km.
Świeciło dzisiaj porządnie , pogoda już prawie letnia , jechałem na podwiniętych rękawach i dorobiłem się pierwszej opalenizny.
Z racji coraz lepszej pogody zamówiłem sobie spodenki (jak będą pasować to chyba jeszcze z 2 pary zamówię) i okulary. Brakuje jeszcze pierwszej skorupy , ale ją kupię w sklepie.
Dane wycieczki:
Km: | 105.68 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:52 | km/h: | 21.72 |
Pr. maks.: | 46.30 | Temperatura: | 16.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 300m | Rower: | Folta Tarrega Sport |
Kolejne rekordy - Bytów
Sobota, 26 marca 2011 | dodano:26.03.2011Kategoria 100-199km
Ostatnio pogoda nie rozpieszczała , albo zimno , albo huraganowy wiatr , albo mokro. Lecz prognozy na sobotę były optymistyczne , lekki północny wiatr i raczej słonecznie. Więc miałem do wyboru jechać do Bytowa , albo do Kościerzyny. Z racji , że znam większość drogi do Kościerzyny , zdecydowałem się na Bytów , ale także zobaczyć zamek krzyżacki.
Wyjazd ok 9.00 na początek jak zwykle wolne tempo , niestety po 10km zaczęły mi drętwieć palce i już wtedy wiedziałem , że może być ciężko , mimo to jechałem dalej.

Od tego znaku zaczęła się całkiem mi nieznana droga , mimo , że już jechałem wtedy centralnie pod wiatr , nie przeszkadzał on ani trochę.
Droga zaczęła się robić coraz bardziej pagórkowata z licznymi podjazdami i zjazdami. Lecz jechało się dobrze , wciąż wolnym tempem nie przekraczającym 25km/h

Tutaj miałem lekkie zwątpienie czy warto jechać dalej , jednak zdecydowałem , że jak już tu jestem szkoda by nie pojechać dalej i żyłem tą myślą , aż nie dojechałem do celu. Druga nazwa jest w języku kaszubskim.

Miasto dość nisko położone , więc miałem długi zjazd , lecz wiedziałem , że potem będę musiał podjeżdżać...
Teraz 2 zdjęcia z internetu , specjalnie po to tu przyjechałem , żeby je zobaczyć. Myślę , że było warto szczególnie zobaczyć zamek.


Po wyjechaniu z Bytowa pstryknąłem zdjęcie jeszcze tablicy informacyjnej.

A potem już grzałem , początek mocno kilka km ok 30km/h , potem przerwa na zdjęcie foli z batoników i żeby zaoszczędzić czas jadłem w czasie jazdy. Przejechałem ok 30km bez przerwy tempem 24-25km/h , lecz z czasem coraz bardziej odczuwałem dystans w nogach.
Mimo to w końcu się doturlałem. Mapa nie pokazuje rzeczywistej trasy , ponieważ nie jechałem dalej trasą 212 , lecz pojechałem 236 na Brusy , a potem skręciłem na Chojnice , czyli taka sama trasa jak na początku wyjazdu. Nie da się inaczej skonstruować , więc niech tak będzie.
Zjadłem porządny kopiec obiadu i poczułem się jak nowo narodzony , więc pojeździłem jeszcze trochę po mieście by bardziej wyśrubować rekord.
Podsumowanie , padły 3 rekordy :
- najwięcej km "na raz" - 137km
- najwięcej km w ciągu dnia - 172km
- najdalej od domu - 65km
Ciekawe , czy jutro uda mi się wstać z łóżka.
Wyjazd ok 9.00 na początek jak zwykle wolne tempo , niestety po 10km zaczęły mi drętwieć palce i już wtedy wiedziałem , że może być ciężko , mimo to jechałem dalej.

To dopiero początek© mati94
Od tego znaku zaczęła się całkiem mi nieznana droga , mimo , że już jechałem wtedy centralnie pod wiatr , nie przeszkadzał on ani trochę.
Droga zaczęła się robić coraz bardziej pagórkowata z licznymi podjazdami i zjazdami. Lecz jechało się dobrze , wciąż wolnym tempem nie przekraczającym 25km/h

Jeszcze trochę© mati94
Tutaj miałem lekkie zwątpienie czy warto jechać dalej , jednak zdecydowałem , że jak już tu jestem szkoda by nie pojechać dalej i żyłem tą myślą , aż nie dojechałem do celu. Druga nazwa jest w języku kaszubskim.

Nareszcie dojechałem© mati94
Miasto dość nisko położone , więc miałem długi zjazd , lecz wiedziałem , że potem będę musiał podjeżdżać...
Teraz 2 zdjęcia z internetu , specjalnie po to tu przyjechałem , żeby je zobaczyć. Myślę , że było warto szczególnie zobaczyć zamek.

Zamek krzyżacki w Bytowie© mati94

Kościół ewangelicki pw. św. Elżbiety© mati94
Po wyjechaniu z Bytowa pstryknąłem zdjęcie jeszcze tablicy informacyjnej.

Kawałek został...© mati94
A potem już grzałem , początek mocno kilka km ok 30km/h , potem przerwa na zdjęcie foli z batoników i żeby zaoszczędzić czas jadłem w czasie jazdy. Przejechałem ok 30km bez przerwy tempem 24-25km/h , lecz z czasem coraz bardziej odczuwałem dystans w nogach.
Mimo to w końcu się doturlałem. Mapa nie pokazuje rzeczywistej trasy , ponieważ nie jechałem dalej trasą 212 , lecz pojechałem 236 na Brusy , a potem skręciłem na Chojnice , czyli taka sama trasa jak na początku wyjazdu. Nie da się inaczej skonstruować , więc niech tak będzie.
Zjadłem porządny kopiec obiadu i poczułem się jak nowo narodzony , więc pojeździłem jeszcze trochę po mieście by bardziej wyśrubować rekord.
Podsumowanie , padły 3 rekordy :
- najwięcej km "na raz" - 137km
- najwięcej km w ciągu dnia - 172km
- najdalej od domu - 65km
Ciekawe , czy jutro uda mi się wstać z łóżka.
Dane wycieczki:
Km: | 172.40 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 08:01 | km/h: | 21.51 |
Pr. maks.: | 41.00 | Temperatura: | 3.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 430m | Rower: | Folta Tarrega Sport |