Wyprawa w Bory Tucholskie
Sobota, 9 kwietnia 2011 | dodano:09.04.2011Kategoria 100-199km
Dzisiaj miałem w głowie Big traskę , lecz po 5km walki z bocznym odpuściłem sobie.
Teraz widzę , że przejechałbym ją bez problemu;)
Najpierw skierowałem się na Człuchów , ale boczny tak doskwierał , że zdecydowałem się na jazdę w bardziej zalesione tereny , czyli przez Nieżywięć do Charzykowa , plan był taki by sobie pojechać do Chocińskiego asfaltem , a potem bym coś wymyślił.
Ale szybki impuls i wjechałem do lasu i tu się zaczęło , początkowo planowałem trochę się pokręcić i wrócić , lecz spodobało mi się to. Trochę się pogubiłem , lecz po jakimś czasie odnalazłem jezioro Niedźwiedź , a potem już jechałem szlakami - czerwonym , zielonym , czarnym , niebieskim , żółtym (chyba wszystkimi).
Mijałem masę jezior , Bartusia , Dębową Górę , przejechałem cholernie dużo ścieżek , ponieważ starałem się jak najlepiej poznać te tereny. Widziałem dużo saren , zająca i chyba jelenia (?).
Średnia bardzo słaba , spodziewałem się lepszych ścieżek , ale miejscami było pełno piachu , a szlak zielony i czerwony do Męcikału był wyjątkowo trudny przez korzenie. W sumie to wszędzie one były , ale wyjątkowo na tych dwóch szlakach.
Wyjazd bardzo trudny wytrzęsło mnie porządnie dodatkowo jechałem z ciężkim plecakiem , który zapakowałem specjalnie na dłuższy wyjazd. Ale za to spodenki z wkładką spisały się rewelacyjnie , pierwsze bóle miałem dopiero po 5 godzinach intensywnego trzęsienia. Okulary też na plus.
Ostatnie 30km to kręcenie byle by zaliczyć terenową setkę , bo sobie powtarzałem , że już tu za szybko nie wrócę by to zrobić. Więc albo dzisiaj przebiję tą barierę , albo wcale. Szczerze to jestem dumny z siebie , rezygnować już miałem po 40-50km:)
Teraz widzę , że przejechałbym ją bez problemu;)
Najpierw skierowałem się na Człuchów , ale boczny tak doskwierał , że zdecydowałem się na jazdę w bardziej zalesione tereny , czyli przez Nieżywięć do Charzykowa , plan był taki by sobie pojechać do Chocińskiego asfaltem , a potem bym coś wymyślił.
Ale szybki impuls i wjechałem do lasu i tu się zaczęło , początkowo planowałem trochę się pokręcić i wrócić , lecz spodobało mi się to. Trochę się pogubiłem , lecz po jakimś czasie odnalazłem jezioro Niedźwiedź , a potem już jechałem szlakami - czerwonym , zielonym , czarnym , niebieskim , żółtym (chyba wszystkimi).
Mijałem masę jezior , Bartusia , Dębową Górę , przejechałem cholernie dużo ścieżek , ponieważ starałem się jak najlepiej poznać te tereny. Widziałem dużo saren , zająca i chyba jelenia (?).
Średnia bardzo słaba , spodziewałem się lepszych ścieżek , ale miejscami było pełno piachu , a szlak zielony i czerwony do Męcikału był wyjątkowo trudny przez korzenie. W sumie to wszędzie one były , ale wyjątkowo na tych dwóch szlakach.
Wyjazd bardzo trudny wytrzęsło mnie porządnie dodatkowo jechałem z ciężkim plecakiem , który zapakowałem specjalnie na dłuższy wyjazd. Ale za to spodenki z wkładką spisały się rewelacyjnie , pierwsze bóle miałem dopiero po 5 godzinach intensywnego trzęsienia. Okulary też na plus.
Ostatnie 30km to kręcenie byle by zaliczyć terenową setkę , bo sobie powtarzałem , że już tu za szybko nie wrócę by to zrobić. Więc albo dzisiaj przebiję tą barierę , albo wcale. Szczerze to jestem dumny z siebie , rezygnować już miałem po 40-50km:)
Dane wycieczki:
Km: | 129.36 | Km teren: | 102.00 | Czas: | 07:14 | km/h: | 17.88 |
Pr. maks.: | 44.00 | Temperatura: | 8.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Folta Tarrega Sport |
Komentarze
Super :) Setka w terenie to nie lada wyczyn. Bory Tucholskie są przepiekne. Planujemy sie wybrać w wakacje na trzy dni do Chojnic.
gdynia94 - 20:57 niedziela, 10 kwietnia 2011 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!