Wietrznie - pierwsza setka w tym sezonie - Rytel
Niedziela, 6 marca 2011 | dodano:06.03.2011Kategoria 100-199km
Dystans podzielony na 3 trasy , chociaż plany były zupełnie inne miało być tylko 60km na raz...
Wstałem rano wyglądam przez okno , a tam bezchmurne niebo , szkoda marnować taki dzień szczególnie zimą wiec wybrałem kierunek na Czersk - jak to wcześniej zakładałem. Trasa prowadząca przez drogę krajową - co dziwne nie jechałem nigdy w tamtym kierunku , więc postanowiłem w końcu pojechać nią. Droga woła o pomstę do nieba składa się z płyt , które próby czasu nie wytrzymały i mówiąc kolokwialnie rozlazły się , więc średnio co 10m wpadało się w szparę...(wiedziałem o tym , ale myślałem , że nie będzie tak źle) , wiem jedno długo tam nie wrócę...
Nie uśmiechała mi się taka jazda , więc skróciłem ją o połowę i po dojechaniu do Rytla zawróciłem , końcówka przejechana trochę inaczej.
Wiatr dął dzisiaj porządnie z północy , więc postanowiłem dojechać do domu z wiatrem w plecy , na gładziutkiej drodze wykręciłem ok 46km/h , lecz na końcowym odcinku - wąskim z dziurami i popękanym udało mi się nawet 48.4km/h.
Następnie miałem jechać do rodziny na obiad , była opcja dojazdu samochodem , mimo silnego wiatru wybrałem rower.
Było jeszcze kilka , ale nie chciało mi się tego fotografować

Dystans przejechany bez historii co ciekawe wracając do domu miałem tyle sił jak bym dopiero co ruszył , a już 80km przekraczałem
Z racji , że miałem jeszcze siły , postanowiłem wrócić do domu na 30min by się ogrzać i dokręcić do pierwszej setki , tym razem jazda po zmierzchu
I jeszcze zdjęcie potwierdzające to
Wstałem rano wyglądam przez okno , a tam bezchmurne niebo , szkoda marnować taki dzień szczególnie zimą wiec wybrałem kierunek na Czersk - jak to wcześniej zakładałem. Trasa prowadząca przez drogę krajową - co dziwne nie jechałem nigdy w tamtym kierunku , więc postanowiłem w końcu pojechać nią. Droga woła o pomstę do nieba składa się z płyt , które próby czasu nie wytrzymały i mówiąc kolokwialnie rozlazły się , więc średnio co 10m wpadało się w szparę...(wiedziałem o tym , ale myślałem , że nie będzie tak źle) , wiem jedno długo tam nie wrócę...
Nie uśmiechała mi się taka jazda , więc skróciłem ją o połowę i po dojechaniu do Rytla zawróciłem , końcówka przejechana trochę inaczej.
Wiatr dął dzisiaj porządnie z północy , więc postanowiłem dojechać do domu z wiatrem w plecy , na gładziutkiej drodze wykręciłem ok 46km/h , lecz na końcowym odcinku - wąskim z dziurami i popękanym udało mi się nawet 48.4km/h.
Następnie miałem jechać do rodziny na obiad , była opcja dojazdu samochodem , mimo silnego wiatru wybrałem rower.
Było jeszcze kilka , ale nie chciało mi się tego fotografować

Rezultat zbyt dużego wolnego czasu© mati94
Dystans przejechany bez historii co ciekawe wracając do domu miałem tyle sił jak bym dopiero co ruszył , a już 80km przekraczałem
Z racji , że miałem jeszcze siły , postanowiłem wrócić do domu na 30min by się ogrzać i dokręcić do pierwszej setki , tym razem jazda po zmierzchu
I jeszcze zdjęcie potwierdzające to

Pierwsza setka© mati94
Dane wycieczki:
Km: | 100.36 | Km teren: | 3.00 | Czas: | 04:56 | km/h: | 20.34 |
Pr. maks.: | 48.40 | Temperatura: | 1.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 170m | Rower: | Folta Tarrega Sport |
Komentarze
Wiele rzeczy widziałem na raty: samochody, rowery, buty - ale "setkę na rowerze" widzę pierwszy raz :P Oczywiście żarty sobie robie, gratuluje dystansu, szczególnie z tym upierdliwym dzisiejszym wiatrem. Fajny macie tam w okolicach szlak rowerowy - "naszyjnik północy" - prawie 900km do jazdy :) specjalnie 2 lata temu tam jechałem ze śląska :)
BoaPoweR-removed - 20:12 niedziela, 6 marca 2011 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!